Kontrola bieżących parametrów instalacji elektrycznej w samochodzie może być czasami koniecznością. Na przykład wtedy, gdy podejrzewamy problemy z alternatorem i obawiamy się, że może nam zabraknąć prądu po drodze. Byłaby to bardzo niedobra sytuacja, które efektem zazwyczaj jest przymusowy postój na poboczu i konieczność wezwania lawety. Mając podgląd na to, co dzieje się w przewodach elektrycznych, możemy takich nieprzyjemności łatwo uniknąć.
Trudno byłoby montować w samochodzie na stałe multimetr elektryczny, dlatego lepiej postarać się o niewielki, uniwersalny miernik. Powinien on posiadać możliwość pomiaru napięcia, a także prądu ładowania. Dobrym wyjściem z sytuacji może być zakup na przykład takiego urządzenia: https://automatyka.elstat.com.pl/p10289,woltomierz-i-amperomierz-elektroniczny-led-pomiar-dc-0-99-9v-i-10a-z-bocznikiem-zasilanie-3-30vdc.html. Będziemy mogli za jego pomocą sprawdzić, czy mamy prawidłowe napięcie ładowania po odpaleniu silnika (około 14.5 wolta), oraz jak duży prąd płynie do lub z akumulatora.
By mierzyć napięcie, wystarczy po prostu wpiąć się w dowolny przewód plusowy instalacji. Drugi kabel podłączamy natomiast do masy, czyli dowolnego metalowego fragmentu karoserii. Uruchomienie funkcji amperomierza jest nieco bardziej zawiłe. Trzeba przerwać obwód elektryczny w pobliżu akumulatora i włączyć w niego miernik. W przypadku instalacji samochodowej będziemy jednak musieli użyć specjalnego bocznika, ponieważ płynące w niej prądy znacznie przekraczają 10 A, które jest w stanie obsłużyć większość mierników. Bocznik podłączamy za pomocą przekaźnika, wykorzystując jego styki NC. Następnie prowadzimy przewody do miernika, który będzie nam od teraz wskazywał nie tylko napięcie, ale również prąd pobierany przez akumulator, lub oddawany przez niego do instalacji.
